Jestem znów w Koleczkowie, bo wnuk mojej bratanicy przyjmie w niedzielę po raz pierwszy Komunię świętą, więc jako bliska krewna też zostałam zaproszona na tę uroczystość. Myślałam, że się pogrzeję w słoneczku, a tu nic. Wieje, jak sto wiatrów, a chociaż słońce świeci, wcale nie jest ciepło, więc tylko przez szybę usiłuję się dogrzewać, ale teraz wołają mnie na przedpołudniową kawę, więc przerywam pisanie, ale jeszcze dziś coś napiszę.
U nas też nie jest ciepło. Choć pogoda nie najgorsza.
Ooo, ciekawie, a u nas było ciepło. 🙂
Wróciłam do Gdyni, a tu też zimno.