Myślałam, że się trochę poopalam na majowym słoneczku, a tu nic. Nawet pranie mi nie chce wyschnąć na balkonie. W domu też zrobiło się nieprzytulnie, bo przestały grzać kaloryfery. Jednak nie odbiera mi to humoru, bo przecież tyle dni wolnych od pracy jeszcze poza urlopem nigdy nie miałam, więc korzystam z dużej ilości wolnego czasu i próbuję nadrobić różne zaległości no i nawet mi się to udaje z wyrzucaniem różnych niepotrzebnych rzeczy z szuflad komódki i z dna i półek szafy. Nawet sobie nie wyobrażacie, ile mi się nazbierało niepotrzebnych klamotów! A poza tym "Nic na działkach się nie dzieje". Zażywam masaży, wyczekuję słonka i dopieszczam Amisia, który jakoś niezwykle mocno domaga się miłości. Pewnie wiosna uderzyła mu do głowy.
Dobrze, że jest chłodniej nieco, bo dla mnie takie upalne dni nie są dobre, znaczy nie służą mi. 🙂
A gdzie Ty mieszkasz, że masz, a raczej miałaś upały?
Ja tak samo mam wolne. ale w poniedziałek idę już do pracy. dziś u nas w Łodzi jest zimno, a w Szczecinie jeszcze zimniej, bo tam zawsze wilgotniej i chłodniej.
Heh, a u nas w Zgierzu było wczoraj takie gradobicie, że… nawet na WP i Onecie o tym piszą! #MałeMiasto Ale poważnie – bardzo się bałam, bo nawet nie było burzy, ale grad leciał taki, że dzisiaj samochody miały wgniotki.
A w Gdyni tylko trochę pogrzmiało i popadało, ale tylko kroplami wody, a nie gradem.