Od trzech dni jest w moim domu, ale zaskoczyła mnie tym, że taka malutka, bo wprawdzie nie ma jeszcze trzech miesięcy, ale Amiś w jej wieku byl sporo większy.
Bibi to wciąż jeszcze taki sobie słodki szczeniaczek.
Lubi podgryzać palce, lizać, gdzie się da i wciąż chce być przytulana.
Na razie nie przyjmujemy żadnych odwiedzin, bo jest w okresie ochronnym po i przed kolejnym szczepieniem, więc zagrożenie pochodzi z obuwia odwiedzających, dopiero za miesiąc będzie mogła być oglądana, a teraz tylko na zdjęciach.
Gratulujemy z Dawidem! Jak wyprowadzacie ją na spacer? I czy to prawda, że dużo poprzednich piesków wabiło się Amiś i Amisia? Czy tylko dwa?
Moje wszystkie pieski były Amisiami, dopiero ten najnowszy to Bibi. Jest w okresie ochronnym, więc dopiero za miesiąc będzie wyprowadzany na świeże powietrze.
Witamy pieska na pokładzie.
Gratuluję nowego lokatora. Ale musisz mieć jak to się mówi oczy dookoła głowy. Bo mogą byćkałuże w niespodziewanych miejscach, lub – co nie daj Boże – podgryzanie kabli. Z czasem się nauczy co mu wolno, a co nie. Zresztą w tych sprawach to jesteś ekspertką. 🙂 Gdy żyli rodzice też mieliśmy najpierw kotkę, a potem suczkę. I oczywiście były małe. Kotka niestety, zjadła małe, jednego uratowaliśmy. Natomiast małe szczeniaczki były sympatyczne i psotne na początku jak to maluchy.
Witamy sierściuszka maluszka 😀 Co do zdobienia domu, P. Helenka pisała kiedyś, że Amiś nosił pampersy, więc w tym przypadku pewnie też tak będzie? 🙂
Haha,szkoda, że piesek nie jest wami sięPłotka. To takie nawiązanie do wiedźmina by było, główny bohater miał wszystkie konie nazwane płotka.
Niech piesio rośnie zdrowo
Bibi nie będzie nosiła pampersika, bo tylko w okresie ochronnym załatwia się na macie, o czym już dobrze wie, że tylko tam trzeba, a potem będzie wychodziła na spacerki z kimś widzącym, kto sprawdzi, czy lubi się częstować czymś z gleby, jak Amiś, którego nie byłam w stanie przypilnować.
Można jeszcze kaganiec jakiś psu założyć, tylko fajnie mieć z jakimśdodatkowym paskiem, bo przynajmniej labradory lubią je ściągać i zżerać co popadnie.
Kaganiec to dobry pomysł. 🙂
Jeśli chodzi o moją Bibi, to nie sądzę, bym gdzieś dla niej kupiła kaganiec, bo chyba dla yorków takich w ogóle nie produkują!
Eee tam, na pewno produkują, teraz dla wszystkich produkują.
Jak do tej pory we wszystkich sklepach zoologicznych patrzą podobno na mnie, jak na wariata, kiedy pytam o kaganiec dla yoreczka.