Prawie do końca nie było wiadomo, czy moje pragnienie się spełni, ale po wielu przeszkodach jednak byłam na uroczystościi beatyfikacyjnej naszych dwóch nowych błogosławionych. Pani redaktor Anna rębas, która robiła o nwas jest na facebooku, to wie, że zrobiłam tam odpowiedni wpis i dołączyłam zdjęcia z tej uroczystości. Była piękna i poruszająca. Zostanie mi w pamięci do końca życia. Czy ktoś z Was też był w Świątyni Opatrzności Bożej w dniu bratyfikacji?ich reportaże, zgodziła się mi towarzyszyć i zrobiła wszystko, co się dało, żeby na wyjeździe wszystko zagrało. Kto z
Coś mi się tam źle wpisało, przepraszam, bo jestem w nowej szkole i na nowym komputerze.
W nowej szkole, Pani Helenko?
A co do tej beatyfikacji, to mówiłam przecież, że nie trzeba zakładać najgorszego!
Jak to w nowej szkole?
Jest o wiele większa i muszę ogarnąć jej przestrzeń, a także wszystko, co jej dotyczy.
No ale pani kochana, dlaczego, od kiedy i w ogóle… Jak to tak?
A nie nie, to tylko nowy budynek, z tego, co wiem.
Gratuluję tak pięknego, duchowego przeżycia.
Jutro wybieram się do Lasek na dziękczynienie za nowych błogosławionych, które odbędzie się w najbliższą sobotę. Skoro udało mi się być na beatyfikacji, dobrze będzie być także przy modlitwach dziękczynnych.
Niestety nie byłam. Chociaż w modlitwię będę prosić o opiekę. O Matce Czackiej tylko słyszałam. Przyznam się szczerze, że czasami w dzieciństwie miałam dosyć. Ciągle tylko dzieło i dzieło lasek i Matka Czacka. Gdy już byłam starsza, zrozumiałam i doceniłam ile to miejsce i ludzie i wszystko co jest związane dla mnie znaczy. A teraz Dziękuję Bogu, że tam byłam, że jakiś czas mojego życia spędziłam w Laskach. Oczywiście że było różnie, momentami ciężko, momentami mówiło się że to jest najgorsze miejsce… Ale to właśnie tam nauczyłam się samodzielnego życia i bycia człowiekiem. Mam na myśli moralnie człowiekiem.