Sama nie wiem, jak sformułować te życzenia, bo nic nie nastraja mnie pozytywnie chociaż Pan Bóg każe się cieszyć Zmartwychwstaniem Jezusa. Zbyt długo już ten zarazek trzyma nas na uwięzi, żeby cokolwiek planować, czymkolwiek się cieszyć, w cokolwiek wierzyć i w czymkolwiek mieć nadzieję. Nawet pogoda za oknem jest przeciwko nam, a więc jednego mogę sobie i
Wam życzyć: przetrwajmy z godnością ten trudny czas.
A ja Pani życzę mimo wszystko radości i nadziei, choć to tak trudne w tym czasie.
Kolektywizm i bliskość ważnych nam osób zdecydowanie jest w stanie rozjaśnić conieco z tej ciemnej aury dzisiejszego świata. Chcę w to wierzyć.
Tak masz rację, że trzeba to przetrwać z godnością, dlatego też życzę tego tobie, jak i również wiele błogosławieństwa bożego.
Życzę Pani dużo radości i aby mimo tych wszystkich globalnych przeciwności nadal się Pani uśmiechała i nie dawała się zarazkowi. 😆 Spokojnych świąt.
Pan Bóg nic nie każe. 🙂
No, może źle się wyraziłam, ale chodziło mi o to, że jak na razie, nie ma powodu do radości.
Wiesz, ale zawsze możemy podziękować Bogu, za jeszcze jeden dany nam dzień, bo tak naprawdę nigdy nie dowiemy się ile tych dni jeszcze przed nami. Możemy też modlić się za tych, którzy teraz chorują i pewnie są samotni. Bo oni też potrzebują naszej modlitwy.
Powód zawsze jest. Trzeba go szukać.
No cóż, każdy wie swoje.