Przeznaczyłbyś na cele charytatywne? Całą sumę spożytkowałbyś dla siebie? Nie wiedziałbyś, co z taką wygraną począć? Ja już wiem, ale wypowiem się w ostatnim komentarzu.
Jakby było to powiedzmy 10 milionów, to 7 milionów bym zachował dla siebie, z czego 6 bym inwestował a milion byłby na czas teraźniejszy, przyczym nie zamierzałbym go wydać w rok, tylko trochę dłużej;P
3 miliony wydał bym na wspieranie niektórych dyscyplin dla niewidomych i właśnie na jakieś akcje charytatywne, potem jakąś sumę co jakiś czas bym wpłacał także na sporty i akcje charytatywne, bo 6 milionów by procentowało.
Napewno kupiłabym mieszkanie żeby być na swoim może otworzyłabym jakiś sklep żeby pracować dla siebie chciałabym trochę pozwiedzać świata i resztę na jakąś pomoc innym. Oczywiście wszystko zależy od tego jak duża byłaby ta wygrana.
Kupił bym duży dom gdzieś na spokojnej wsi tak żeby zmieścić całą rodzinę otworzył bym gabinet masażu i studio nagrań część wpłacił bym na cele harytatywne a reszte co zostanie wpłacił na konto niech procentuje 🙂
Ja napewno kupiłabym sprzęt, który jest mi potrzebny, jakieś mieszkanie (dom – niekoniecznie, choć pewnie też), wpłaciłabym trochę, żeby procentowało, a napewno jakiś milion, najmniej 500000, wpłaciłabym na jakąś organizację. Tylko nie wiem, która na to zasługuje…
Mieszkanie po pierwsze. Część na życie, reszta… Cóż, z braku pomysłu by leżało, nie wykluczam i charytatywności, choć starałabym się znaleźć cel, który naprawdę coś przyniesie
No to mniej więcej wszyscy prawie tak samo, jak ja. Rozdałabym mojej szkole, Laskom na porządny dom opieki, różnym bliźnim na ich potrzeby, a to, co by zostało, trochę na procent, samochód wypasiony i na opłacanie kierowcy i podróżowałabym po całym świecie ale wszystko to pod warunkiem, że miałabym o 50 lat mniej.
O, ja mam o 50 mniej i mam identyczne marzenia… Chociaż moim pomysłem charytatywnym byłoby promowanie działalności muzycznej osób niepełnosprawnych. 🙂 A marzyć i podróżować zawsze możesz. Tym upragnionym wypasionym samochodem z superkierowcą zwłaszcza… 🙂 🙂 🙂 Nie wyrastaj z marzeń…
Tak trzymaj!!! Brrrrrrawo. 🙂 Ja to nawet w sanatorium podjęłam próbę wygrania kumulacji. No cóż, tak sobie gadałyśmy w kilka osób na ten temat i… Można próbować dalej. Jak ktoś lubi… 🙂
Ja wiem co bym zrobiła, zainwestowała w coś, aby przynosiło duże dochody, potem z tych dochodów bym pieniądze inwestowała w siebie, swoją rodzinę i potrzebujących.
Jakby było to powiedzmy 10 milionów, to 7 milionów bym zachował dla siebie, z czego 6 bym inwestował a milion byłby na czas teraźniejszy, przyczym nie zamierzałbym go wydać w rok, tylko trochę dłużej;P
3 miliony wydał bym na wspieranie niektórych dyscyplin dla niewidomych i właśnie na jakieś akcje charytatywne, potem jakąś sumę co jakiś czas bym wpłacał także na sporty i akcje charytatywne, bo 6 milionów by procentowało.
Napewno kupiłabym mieszkanie żeby być na swoim może otworzyłabym jakiś sklep żeby pracować dla siebie chciałabym trochę pozwiedzać świata i resztę na jakąś pomoc innym. Oczywiście wszystko zależy od tego jak duża byłaby ta wygrana.
Kupił bym duży dom gdzieś na spokojnej wsi tak żeby zmieścić całą rodzinę otworzył bym gabinet masażu i studio nagrań część wpłacił bym na cele harytatywne a reszte co zostanie wpłacił na konto niech procentuje 🙂
Jeszcze się strzymam ze swoim komentarzem, bo może się ktoś dopisze?
a ja pewmie oddałabym swoją wygraną na cele charytatywne,, ale też znalazłabym mieszkanie .
Ja na pewno trochę przeznaczyłabym na swoje zainteresowania, na pewno pomogłabym rodzinie, ale cele charytatywne też nie są złym pomysłem.
Ja napewno kupiłabym sprzęt, który jest mi potrzebny, jakieś mieszkanie (dom – niekoniecznie, choć pewnie też), wpłaciłabym trochę, żeby procentowało, a napewno jakiś milion, najmniej 500000, wpłaciłabym na jakąś organizację. Tylko nie wiem, która na to zasługuje…
Mieszkanie po pierwsze. Część na życie, reszta… Cóż, z braku pomysłu by leżało, nie wykluczam i charytatywności, choć starałabym się znaleźć cel, który naprawdę coś przyniesie
No to mniej więcej wszyscy prawie tak samo, jak ja. Rozdałabym mojej szkole, Laskom na porządny dom opieki, różnym bliźnim na ich potrzeby, a to, co by zostało, trochę na procent, samochód wypasiony i na opłacanie kierowcy i podróżowałabym po całym świecie ale wszystko to pod warunkiem, że miałabym o 50 lat mniej.
O, ja mam o 50 mniej i mam identyczne marzenia… Chociaż moim pomysłem charytatywnym byłoby promowanie działalności muzycznej osób niepełnosprawnych. 🙂 A marzyć i podróżować zawsze możesz. Tym upragnionym wypasionym samochodem z superkierowcą zwłaszcza… 🙂 🙂 🙂 Nie wyrastaj z marzeń…
No to w takim razie moim super marzeniem będzie od teraz mega wygrana.
Tak trzymaj!!! Brrrrrrawo. 🙂 Ja to nawet w sanatorium podjęłam próbę wygrania kumulacji. No cóż, tak sobie gadałyśmy w kilka osób na ten temat i… Można próbować dalej. Jak ktoś lubi… 🙂
Ja wiem co bym zrobiła, zainwestowała w coś, aby przynosiło duże dochody, potem z tych dochodów bym pieniądze inwestowała w siebie, swoją rodzinę i potrzebujących.