Chyba zrobię porządki na blogu i pousuwam już te wszystkie materiały, które tu przywołałam z gdanskiego radia, bo tylko niepotrzebnie zajmują miejsce, a i tak mało kto je czyta. Do przyszłej niedzieli się z nimi rozprawię, a potem głęboko się zastanowię, czy ma sens pokazywać coś, co nie budzi zbytniego zainteresowania. U mnie jest teraz taki etap życia, który pozwala na głębszy, swobodniejszy oddech, ale to wcale nie znaczy, by kogoś to miało interesować. Mam ustabilizowane życie, jakie takie zdrowie i jeszcze trochę planów na przyszłość, bo tak, jak wiecie, powinno dojść jeszcze do napisania trzeciej i już pewnie ostatniej książki pod warunkiem, że spełnią się podróżnicze marzenia. Myślę jednak, że pośród moich czytelników nastąpił swego rodzaju przesyt, więc nie ma co ciągnąć czegoś, co nie ma racji bytu na siłę. Oczywiście, że nie likwiduję bloga i od czasu do czasu wrzucę jakiś wpis, ale to już nie będzie to, o czym myślałam, że wzbudzi zainteresowanie. Na razie mam przed sobą trzy tygodnie rehabilitacji, potem pewnie na trochę pojadę do bliskich krewnych, a jak dobrze pójdzie, i przestanie istnieć ten koszmar z covidem, może zacznę podróżować, bo po to przecież przede wszystkim się zaszczepiłam. Wam, moi kochani, życzę szybkiej wiosny i nieustającego słońca.
Moim zdaniem nie ma co pani usuwać, miejsce na serwerach eltena są, a jak ktoś nowy natrafi na bloga, to będzie miał co czytać.
Nie, nie usuwaj. Szkoda by było.
Często jest po prostu tak, że nie wiadomo co by w komentarzu napisać, a ludzie słuchają i czytają.
Ja myślę, że nie ma co usuwać.
Przyznaję, że ta tematyka po prostu średnio mnie akurat interesuje, ale np. wpisy tekstowe Pani czytam z prawdziwą przyjemnością.
Więc im więcej ich, tym lepiej dla mnie osobiście.
PS. Jak tam słuchawki i Gmail? 🙂
Nie odzywa się Pani, nie wiemy, czy potrzebna dalsza pomoc…
Wszystko gra, Julitko, słuchawki i gmail działają. Dzięki.
Dobry wieczór,
Podam analogiczny przykład Pani też odniosła się do naszych wpisów prawie po roku, co nie oznacza braku zainteresowania.
Po prostu tak wyszło, każdy ma swoje sprawy, ale wpisy okazały się bardzo wartościowe, jak zwykle z resztą.
Tak samo sytuacja może się przedstawiać w odniesieniu do Pani bloga.
Wg mnie Pani jest taką naszą jakby to ująć proszę się nie obrazić Eltenową Babunią i ktoś taki jest nam bardzo potrzebny.
Ma Pani sporo wnuków, którzy do Pani przychodzą, częściej, lub rzadziej, ale wbrew pozorom w tych trudnych czasach nie zapominają. WIęc proszę się nie zrażać chwilowym przestojem.
Kreślę się z serdecznością i amicycją
Magda M.
No, to wszystko gra. Dzięki, Madziu. Sprawiłaś, że i w moim sercu zakwitnie niebawem wiosna.
Ogromnie się cieszę, Pani Helenko.
Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
Helenko, nie usuwaj! Ja też dołączam się do chóru sprzeciwu 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo się cieszę, że jesteś już zaszczepiona! To wspaniała wiadomość! Trzecia książka? A gdzie druga? Ja chcę, ja poproszę! :)))
Aaa, już wiem, rozjaśniony świat. Jakoś mi to umknęło! No, w takim razie czekam na tę właśnie, czyli drugą i trzecią – podróżniczą
To ja też dopisuję się do churu sprzeciwu. Myślę, że blog powinien zostać, jaki jest. Tutaj, jak wszędzie, ludzie są różni i każdego interesuje coś innego. Poza tym, blogi, przynajmniej tego typu, wyrażają po części nas i jeżeli w którymś momencie czuliśmy potrzebę podzielenia się na nich jakimś tematem, powinniśmy to zostawić, skoro zostało napisane. Tak uważam.
Pani Helenko, próbuję WOjtka namówić do zaśpiewania piosenki "Stara kamienica" z Pani udziałem.
I co, udało się?
MYYYYYŚLIIIIII…
Rozważa Eurydyki, ale powiedziałam mu jasno NIE!
Nie wiem czy Pani zna jego wykonanie.
Znam, bo mi przysłała Halina Kuropatnicka Salamon. Eurydyki, to nie dla niego. Mnie się najlepiej kojarzą tylko z Anną German i nikt już nigdy jej dla mnie nie zastąpi.
Czasem tak jest, ale jak ta ludzka istota się uprze, to nie ma przebacz.
On chciał kiedyś śpiewać taką piosenkę o laleczce, ale mu w końcu dało się wytłumaczyć, że to nie dla niego.
Laleczkę z saskiej porcelany?
Nie wierzę?
Chociaż…
Nie, to taka piosenka, do wierszyka Haliny Kuropatnickiej, a ja napisałam muzykę. Jest chyba w moim wykonaniu na blogu.
CHętnie posłucham.
Proszę o wzmiankę.