Przyszło mi parę dni temu do głowy, czy nie warto by było postarać się o wersję brajlowską mojej książki i napisałam do siostry dyrektorki laskowskiej biblioteki z taką propozycją. W zasadzie nie ma przeszkód, ale trzeba by jenak zapłacić, a ile? Tego się dowiem w najbliższej przyszłości. Chciałabym żeby wyszła wersja brajlowska, bo parę koleżanek z mojej klasy, o których jest mowa, nie posługują się nowoczesnymi technologiami. Siostra też zasugerowała, że gdyby ktoś chciał mieć tę książkę w domu, to też można by dla indywidualnego czytelnika wydrukować, ale sobie myślę, że chyba nikomu nie przyjdzie do głowy sprowadzać sobie do domu pięciu tomów w brajlu, bo wg stron czarnodrukowych tak to siostra mniej więcej wyliczyła. No więc niechby chociaż była w laskowskiej bibliotece i u mnie, to bym pożyczała, gdyby zaistniała taka potrzeba. A co Wy na to? Mało się ostatnio odzywacie! Z audiobookiem jest tak, że może będzie gotowy pod koniec kwietnia.