Miała być przygoda, spotkanie, poznanie ciekawych ludzi, a wyszło tak, że lepiej nie mówić. Jak to właściwie jest, że najpierw wpadamy w euforię, tak, tak, oczywiście, że biorę udział w eltenowym zlocie, a jak przyjdzie co do czego, to całkowita klapa. No i gdzie tu jest szacunek i odpowiedzialność? Czyżby tu były same dzieciaki? po prostu brak słów. Wcale się nie dziwię, że organizatorzy projektu mają dość i w najbliższym czasie nie podejmą nowego trudu. Szkoda tylko, że to, co już zrobili, do niczego się nie przydało.
Zaskakująca niespodzianka.
Już parę razy się nie udało, a tu nagle taka niespodzianka! Kiedy odebrałam telefon od Dawida, zastanawiałam się, co się stało, że ma ochotę wpaść do mnie. Oczywiście, że się ucieszyłam bo przecież zawsze to okazja, żeby spokojnie o różnych rzeczach porozmawiać. Kiedy więc zadzwonił domofon, otworzyłam także drzwi mieszkania, żeby posłuchać,czy idzie i gdzie już jest. Kiedy kroki zbliżły się na tyle, by je wyraźnie słyszeć, zdziwił mnie ich odgłos, bo miałam wrażenie, jakby były podwójne. „Co mu się stało” pomyślałam. Pewnie zaliczył jakąś kontuzję i wchodzi dwiema nogami na jeden stopień. Kiedy doszedł do mojego piętra i stanął na przeciw mnie, wydało mi się, że jest podwójny, a kiedy powiedział: „Dzień dobry, a usłyszałam dwa głosy, stwierdziłam z przerażeniem, że Dawid chyba jes magiczny. Na szczęście drugi głos powiedział: „To ja, julita” i wtedy wszystko stało się jasne. Spędziliśmy nie tylko bardzo miły wieczór, ale moi goście załapali sie na reportarz. Pani redaktor Anna Rębas miała ze mną zrobić nagranie na temat „Zobaczyłam morze”, bo pojawiła się makieta „Daru Pomorza”, która ma przybliżyć niewidomym wyobrażenie o tym okręcie. Ponieważ jednak znalazła u mnie niespodziewanych gości, była oczywiście zmiana tematu i tak Dawid, jak i Julitka opowiedzieli o sobie to i owo. Pośpiewaliśmy, pograliśmy, pośmialiśmy się wesoło i kiedy młodzi musieli iść do pociągu, pani redaktor podrzuciła ich na kolejke, mnie natomiast zabrała na Skwer Kościuszki i nagrała to, o co jej chodziło. W sumie było tak, że nigdy bym się tego w tym sobotnim dniu nie spodziewała.