Zaczęły się ferie, więc znów siedzę na wsi, bo tu najlepiej odpoczywam i ładuję akumulatory. Mam znowu ostatnio kłopoty stawowe, więc robię wszystko, żeby je zgubić. Najlepiej ma Amiś, bo przesypia całe dni, a wiosna coraz bliżej. W sprawie książki na razie nic się nie dzieje, bo chociaż mam różne obietnice, to chyba trzeba po prostu cierpliwie poczekać na ich realizacje, o czym na pewno powiadomię, gdy się coś zacznie dziać, a tymczasem pozdrawiam wszystkich serdecznie i idę się wylegiwać.