Amiś ma nową koleżankę.

Wczoraj późnym wieczorem zadzwoniła znajoma, że ma poważny problem, bo musi nagle wyjechać do córki, a tam jest kot, który nie znosi psów, więc czy nie mogłaby swojej suni zostawić u mnie na dwa dni. Ponieważ wtorek i środę mam jeszcze wolną, nic nie stanęło na przeszkodzie, by Sunia pobyła z nami. Amiś jest bardzo gościnny i rad wizytom różnych zwierzaczków, więc kiedy w domu zjawiła się koleżanka tej samej rasy, co on, zabawom nie było końca, chociaż on właśnie dzisiaj kończy 8 lat, a Sunia ma dokładnie połowe jego wieku. Niedawno skończyli wesołe harce, a teraz śpią sobie razem w amisiowym łóżeczku. Sunia jest bardzo żywiołowa, wciąż by się tylko bawiła i uganiała za piłeczką, więc ciągle mnie do tego zachęca przynosząc ją mi, żeby rzucać. Martwi mnie tylko jedno, bo wcale nie chce jeść. Pewno tęskni za swoją panią chociaż pozornie tego nie widać. Próbuję jej wcisnąć jakiś smakołyk, ale bez powodzenia. Natomiast Amiś, gdy widzi, że Sunia nie bierze, wprost rzuca się na smakołyk, bo taki z niego łasuch. Amiś waży 2 i pół kilograma, a Sunia tylko półtora, bo jest od niego mniejsza i bardziej drobna. Taka malutka kruszynka, ale za to jak szczeka! Aż w uszach świdruje. Jeśli mi się uda ją nagrać, to pokażę, jaki ma głosik. Słońce dziś u nas świeci, ale jest dosyć silny i zimny wiatr, więc pieski uciekły z balkonu, kiedy wieszałam pranie. Wolą słoneczko przez szybę, a Amiś jutro idzie do fryzjera, bo w najbliższy piątek jedziemy do Lasek na rekolekcje pod tytułem „Od Franciszka do Franciszka”. Tak mnie zaintrygował ten temat, że jade. Jeśli rekolekcjonista pozwoli nagrywać, to podzielę się z moimi Czytelnikami treścią tych rekolekcji. A teraz muszę kończyć ten wpis, bo właśnie pieski się pobudziły i zaraz się zaczną nowe harce.

Amiś ma nową koleżankę. Read More

Niespodziewanie miły dzień.

Kiedy dziś rano przyszłam do szkoły, na biurku leżała gruba koperta. Ponieważ nikt oprócz mnie nie korzysta z tego pomieszczenia, bez wahania otworzyłam przesyłkę. Znalazłam w niej kilka brajlem zapisanych kartek i jakieś zdjęcie. Ponieważ nic mi ono nie mówiło, w pierwszej kolejności wzięłam się do przeczytania listu. Okazało się, że to od znajomej, z którą dawno już nie miałam kontaktu, toteż z zainteresowaniem przeczytałam, co następuje: „Witaj, moja droga! Pewnie się zdziwisz, że do Ciebie piszę, bo chyba dobrych parenaście lat nie miałyśmy ze sobą żadnego kontaktu, a to tylko dlatego, że byłam daleko w świecie i nie miałam przyborów do brajla, ani komputera. Kiedyś Ci wszystko opowiem, ale teraz chodzi o jedną najważniejszą sprawę, a mianowicie, potrzebna mi jest Twoja pomoc z zakresu posługiwania się komputerem. Mieszkam w Gdyni i tylko Twój adres zachował mi się w notesie, więc teraz Cię proszę o numer telefonu, żebyśmy się jakoś mogły umówić na spotkanie”. To jest taka znajoma, którą kiedyś nauczyłam brajla, a która z racji różnych znajomości pomogła mi bardzo w poważnej sprawie, a potem bardzo się zaprzyjaźniłyśmy i kiedy nagle umilkła, zastanawiałam się, co się stało. Cieszę się bardzo, że zguba się znalazła, bo znajomość z tą osobą to bardzo cenna rzecz.

Niespodziewanie miły dzień. Read More

Niespodziewane wzruszenia.

Miał być wpis o szkole i co tam dziś robiłam, ale kiedy przeglądałam śledzone blogi, natknęłam się na wokalne perełki Agaty Zakrzewskiej i po prostu oniemiałam. Czytałam jej bloga, bo dużo się ciekawego można dowiedzieć o muzyce i nie tylko, ale dziś, kiedy usłyszałam, jak ona śpiewa, to oddałabym wszystko, żeby zrobiła karierę. Śpiewa tak, że chwilami dech zapiera. Jest w tym śpiewaniu coś, co urzeka i sprawia, że chciałoby się słuchać i słuchać, więc sobie pobrałam to, co dziś udostępniła, by móc odtwarzać,dowoli. Dziękuję Ci, Agatko, że tak pięknie i mocno rozdajesz światu dźwięki. Najserdeczniej Ci życzę, by odkrył Cię ktoś taki, kto sprawi, że zrobisz w życiu cudowną karierę, bo masz naprawdę co rozdawać i ubogacać ludzi. A dla porównania i głębokiej pokory dedykuję Ci piosenkę, którą wykonywała niegdyś Anna German, a ja, jak szara myszka, z niespełnionym marzeniem w sercu zaśpiewałam ją zaledwie w domowym zaciszu. Pozwól, że to marzenie spełni się dziś, bo chociaż inaczej, będzie z niego radość.

Niespodziewane wzruszenia. Read More