Siedzę sobie na balkonie. Przede mną stolik z kommputerem i szklanka własnej produkcji napoju z limonki, wody, kostek lodu szczypty cukru i soli, która podobno sprawia, że lepiej się woda zatrzymuje w organiźmie. Amiś ułożył się na składanym łóżku, na którym i ja dziś postanowiłam przespać tę wyjątkowo ciepłą, pogodną noc. Jest tez taki domek rybacki z daszkiem z którego korzystam, gdy ada deszcz. O, muszę kończyć, bo prąd się kończy.
Słońce,, słońce i jeszcze raz słońce.
Tak już jakoś jest, że choćby nie wiem co, zawsze mamy powód do narzekań. Zimą za zimno, latem za gorąco, jesienią, za dużo wiatru i deszczy, a zimą, za mało albo za dużo śniegu. No i dogódź tu Panie Boże człowiekowi! Jeśli o mnie chodzi, to z każdej pogody wybieram tylko pozytywy, bo to przecież zawsze jest możliwe. Latem przed upałem mogę schować się w zaciszu domu, Jesienią wystarczy założyć dobre słuchawki, by odgrodzić się od wiejącego wiatru zza okna. Zimą można się cieszyć z białego Bożego Narodzenia. I ja tak właśnie mam, a Wy?