Wystarczy kilka dni luksusu, a już by się chciało, żeby tak było na co dzień. W czasie wypoczynku w Laskach o nic się właściwie nie musiałam martwić. Było wygodne łóżko, dobre jedzenie, zajęcia, które przynosiły pożytek, a także miła obsługa i dobra otmosfera. Tu natomiast już o wszystko jeśli się sama nie zatroszczę, to nie będę miała. Nie wiedziałam, że aż tak trudno przyjdzie mi do tego powrócić. Poza tym samotność w pustym domu, to także coś przykrego. Dobrze, że chociaż mam mojego ukochanego pieska, który co jakiś czas podchodzi do mnie, by go wziąć na ręce, bo lubi przecież pieszczoty, a w Laskach dość mocno był zaniedbywany i aż tego wszystkiego stracił prawie pół kilograma wagi. Nie dlatego, że nie było co jeść, ale że dużo sam przebywał w pokoju i bardzo tęsknił za swoją pańcią. Teraz mu to muszę mocno wynagrodzić, bo inaczej znów mi schudnie i prawie go już nie będzie. Jest teraz cichy, pogodny wieczór, więc wezmę Amisia na ręce i posiedzę sobie z nim na balkonie. Jeśli nikt nie przyjdzie albo nie zadzwoni, to po prostu pójdę spać, żeby przegonić chandrę. Wszystkim Wam, którzy zaglądają do mnie,życzę miłego wieczoru.
Samotność to to, czego się boję najbardziej. życzę by miły gość, zjawiał się jak naj częściej, przedewszystkim gdy samotność doskwiera
Naogół nie pozwalam sobie rozważać tego tematu, bo kiedyś przecież sama dokonałam takiego wyboru, że samotnie przejdę przez życie, ale kiedy zdarzają się jakieś wyjazdy, zawsze mnie ona dopada, jednak na szczęście mija po paru dniach.
nie nawidzę pożegnań, ale potem jak się wyjedzie to się ma fajne wspomnienia.
Miłej nocy i miłego przyszłego dnia rzyczę. A samotność czasem dopada.
Miego tygodnia. Oby samotność nie wygrała.
Nie, nie, tak źle nie będzie. Na takie stany mam książkę i wszystko wraca do normy. Prawda, że gorąco i pusto, ale nie jest najgorzej. Mam zresztą jeszcze w perspektywie pobyt u mojej bratanicy, a potem szkołę, więc sobie dam rade.
Oj rozumiem cię doskonale. Taka handra potrafi bardzo dopiec. Ale ty jesteś mocną i konsekwentną osobą i napewno sobie poradzisz. Bo wiem że jak coś postanowisz, albo coś wybierzesz, to tego się trzymasz. I wiesz że też masz znajomych i przyjaciół którzy są z tobą, choć z daleka, jak ja na przykład. I życzę ci miłego wieczoru Trzymaj się i nie daj się samotności.
Bardzo Ci dziękuję, Iwonko, już jest o wiele lepiej, a wierzę, że za parę dni będzie już całkiem dobrze.
Biedny Amiś, taki smutny, rozwesel go i poprzytulaj. Też mam taką refleksję, że jak sobie nie zrobimy, to nie będziemy mieli, w domu, u mamy, wszystko jest zrobione.