Wczoraj wieczorem dostałam wiadomość, że jestem na liście wczasowiczek w Laskach a przecież doszły mnie słuchy, że takich leciwych, jak ja, już nie przyjmują bez przewodnika. Sama tam dzisiaj zadzwonię, żeby się konkretnie dowiedzieć, jak to właściwie jest. Jeśli będę miała szanse na te wczasy, to oczywiście pojadę, bo może to już ostatni raz? Potem zaraz po tych wczasach pojechałabym może do żułowa, żeby w ciszy i spokoju pobyć tam przez 2 albo 3 tygodnie. To taki ośrodek dla niewidomych kobiet, które już potrzebują stałej opieki, a atmosfera tego miejsca jest zbliżona do atmosfery, która kiedyś była w Laskach, bo żułów, to filia Lasek. Już tam dwa lata temu spędziłam część wakacji i nawet się zastanawiałam, czy by tam nie osiąść na stałe, ale jedyną przeszkodą jest to, że to tak daleko od całego świata i chyba nikt by mnie tam już nie odwiedził. Mieszkanki tego ośrodka mają swoje bardzo dobrze ułożone życie. Te, które już tylko leżą, przebywają na tak zwanym skrzydle chorych. Reszta jest umieszczona tam, gdzie jej to najbardziej odpowiada, a więc u siostry Kingi, u siostry Iwony i na poddaszu, czyli w skrzydle najzdrowszych pensjonariuszek. Siostry organizują swoim podopiecznym rózne rozrywki, istnieje chór, który występuje w okolicznych miejscowościach. Kto może, pracuje na rękodziele. Mają gimnastykę, naukę posługiwania się komputerem, są też zajęcia kulinarne,a poza tym całodobowa opieka i serce. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to znów tam nabiorę energii na cały przyszły rok pracy.
Trzymam kciuki, żeby wszystko się udało. <3
Fajnie by było.
Powodzonka.
Powodzenia życzę. No, i oczywiście udanych wakacji!
Plany super. Powodzenia 🙂
a ja dzisiaj jadę do lasu za 5 godzin 🙂 więc po weekendzie lub w niedziele wieczorem pojawią się różne dźwięki 🙂
O matko, nawet nie wiedziałam, że to filia lasek. Będzie dobrze, udanych wakacji kochana. 🙂
Oby tylko już nic nie stanęło na przeszkodzie!
Oby się wszystko udało i mam ndzieję że już nie będzie takich cyrków, że musisz mieć przewodnika.
A Tobie jak się udało? czy są jakieś pozytywy?
Przeszłam bdania pod kontem ewentualnej operacji i jak narazie nie ma powodu by jej nie robić. Ale jeszcze pewnie muszę jeździć na konsultację i kontynuować fizjoterapię. Ale jest lepiej bez porównania. Martwi mnie tylko że skura na nogach znowu zaczyna zmieniać kolor. I jak się wpakuję infekcja to znowu ntybiotyki. Narazie próbowali mi je odstawić bo już długo je brałam.
I tak Cię podziwiam, że masz tyle cierpliwości do tej swojej choroby.
Byłam w Żułowie i jest tam rzeczywiście bardzo miło