Dawno nie było takiego maja. Za czasów młodości mojej mamy już w kwietniu podobno spało się na tak zwanej górce, czyli na górnej części stodoły, bo w domu trudno było wytrzymać z gorąca nawet nocą. W tym roku jest tak, że wszystko, co żyje, kwitnie na raz i dla jednych to sama radość a dla innych udręka, bo alergia przybrała na sile i nie daje normalnie żyć. Mnie to na szczęście nie dotyczy, ale głęboko współczuję wszystkim tym, którzy się duszą, kaszlą, czy kichają, bo to z pewnością zakłóca im wiosenną radość. Dziś w Koleczkowie daje się żyć, bo chociaż na termometrach jest blisko 21 stopni powyżej zera, to chłodny wietrzyk sprawia, że można się cieszyć słoneczną pogodą. Zaraz pójdę na taras i skorzystam ze słonecznego dobra, bo podobno ono najbardziej leczy wszelkie zwyrodnienia stawowe, a ja w ogóle bardzo lubię ciepełko i mogłabym mieszkać w Afryce. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego wypoczynku w weekendowy czas.