Nagrywałam je w roku 1978 we własnym mieszkanku na byle jakim pianinie akompaniowała mi moja serdeczna znajoma Małgosia Kaufman. Przyjechała do mnie na parę dni i w lipcowym skwarze przy zamkniętym oknie ćwiczyłyśmy do upadłego aż nam się wydało, że już jest w miarę dobrze. Pisałam też własne piosenki i te też tu umieszczę na moim blogu, bo będzie to jedyna okazja, by je gdzieś zaprezentować. Jednak najpierw te najdawniej utrwalone piosenki na magnetofonie kasetowym typu Grundig.
Oo, ciekawym doznaniem to będzie, śmiem przypuszczać.
Jeśli się uda to tutaj zamieścić, bo jak na razie wyskakuje krytyczny błąd.
Poznałam ostatnio Panią Małgosie, bardzo sympatyczna osoba. 🙂