Nie tak dawno była środa popielcowa, a tu już prawie święta.
Spędzę je jak zwykle u Joli.
Zawsze tam jeżdżę, kiedy mam sporo czasu, więc i tym razem jutro pojadę.
Jakoś tak trudno sobie wyobrazić, że to wiosenne święta, gdy za oknem zimno i nowy śnieg.
Bardzo serdecznie życzę tym wszystkim, którzy zajrzą do tego wpisu, by im te święta przyniosły samą radość.